Wycieczka do Maroka

Wycieczka do Maroka zaczęła się 15.01.2008r. z Warszawy. 4,5h lotu do Agadiru i po wyjściu z samolotu przeżyliśmy szok termiczny. Różnica temperatur między Warszawa a Agadirem ok. 40stopni. Co prawda wylatywaliśmy rano, więc chłód w naszym kraju był większy niż w dzień, ale i tak w Polsce było wtedy wyjątkowo zimno. Całą wycieczkę na kolejnych stronach zrelacjonuje moja towarzyszka podróży, tu jedynie opiszę zdarzenie, które nie było przewidziane w planie wyjazdu, a które spowodowało, że spędziliśmy w Maroku dzień dłużej niż planowaliśmy. Siedząc już na lotnisku, po odprawie nie mogliśmy się doczekać na samolot. W końcu po kilku godzinach oczekiwania pilotka poinformowała nas, że dziś nie lecimy, bo podstawiony dla nas samolot, który podobno przyleciał z Casablanki, zapomniał zabrać pilotów na zmianę :-) W każdym razie, ok. 16.00 byliśmy już w hotelu na koszt przewoźnika. Postarali się.
Standard hotelu i wyżywienie o wiele lepsze niż w ciągu całego tygodnia. Ale najważniejszy, był dodatkowy wieczór w Agadirze. Można się było wybrać na tamtejszą Kazbę i popstrykać nocne zdjęcia. Dla mnie to był jeden z ciekawszych momentów całego wyjazdu. Aż szkoda, że aparat jeszcze nie ten i fotki jakie wyszły, takie wyszły. W końcu dzień później wylecieliśmy do Polski, by też poczuć ujemne temperatury panujące w tej części Europy.

 

Agadir

Wyprawa po Maroku rozpoczęła się w Agadirze. Małe miasteczko, w którym przez 300 dni w roku świeci słońce, w którym nawet w zimie temperatura nie spada poniżej 20°C, położone jest tuż nad Oceanem Atlantyckim. Piękna plaża i promenada zachęcają do spacerów, a okoliczne knajpki i restauracyjki kuszą swą różnorodnością. Znajdziemy tu i McDonalda, i włoskie pizzerie, kuchnię japońska jak i miejscowe specjały. Delektując się wybranym jedzeniem mamy przed oczami cudowny widok na ocean. Chcąc jednak zobaczyć całe miasto w jednej chwili warto wybrać się do kazby. Roztacza się z niej przepiękny widok na oba porty, na plażę no i na całe miasto. Będąc na wzgórzu widać, że Agadir to typowe nadmorskie miasteczko, z mnóstwem hoteli (o różnym standardzie), pensjonatów, międzynarodowym lotniskiem, restauracjami, klubami nocnymi, kasynami, sklepami z pamiątkami. Agadir to doskonale miejsce zarówno do wypoczynku, leniwego urlopu nad brzegiem oceanu, jak i jako baza do organizowania wycieczek po Maroku.

Essaouira

Na trasie pomiędzy Agadirem a Safi leży As-Sawira (Essaouira), zwana „Wietrznym miastem”. Po wyjściu z autokaru od razu staje się jasne skąd nazwa miejscowości… Tu po prostu cały czas wieje :-). Te wiatry, przepiękne plaże i wysokie fale sprawiły, że As-Sawira stała się centrum światowego windsurfingu. Okolice tej miejscowości porastają drzewa arganiowe i oliwne. Z tych pierwszych wytwarza się (wciąż tradycyjnymi metodami) olej arganiowy, będący miejscową specjalnością na wszelkie dolegliwości, zyskujący ostatnio światową sławę. Wytwarza się z niego olej jadalny, różnego rodzaju kosmetyki, maści. W tym małym miasteczku funkcjonuje port rybacki, odbywa się tu kilka dorocznych festiwali muzycznych. Jednak główna atrakcją As-Sawiry są wały obronne oraz suk, na którym rzemieślnicy rzeźbią w drzewie tujowym i cedrowym dosłownie wszystko. Od biżuterii, kasetek, wazoników przez ramki, elementy dekoracyjne na meblach kończąc. Wszystko oczywiście wykonywane jest ręcznie, można podziwiać proces powstawania każdego dzieła.

Safi

Widoczne w każdym marokańskim mieście mozaiki, czy oferowana na sukach ceramika jest produkowana głównie w Safi. Safi, zwana stolicą ceramiki to również ważny port rybacki, zakłady chemiczne. Wśród najważniejszych zabytków należy wymienić fortecę Chateau de la Mer i Kaszlę (bastion Portugalczyków). Maroko stara się kultywować tradycje rękodzieła, więc i tu możemy podziwiać cały proces powstawania ceramicznych wspaniałości. Oczywiście o warunkach pracy lepiej nie wspominać… Jak każdy marokański suk i ten w Safi oferuje nam dosłownie wszystko – od ceramiki, butów, ubrań, przypraw, ziół przez owoce, rodzynki, figi, daktyle do wyrobów ze skóry, okularów, amuletów, masek, wyrobów z kamieni, dywanów i długo by jeszcze wymieniać… W głowie się kręci od ilości towarów i zapachów.

Al Jadida

Wyruszając w stronę Casablanki warto zatrzymać się w Al Jadidzie –To stara twierdza portugalska, a dziś piękny kurort nad Oceanem Spokojnym. Możemy tu też zobaczyć słynną podziemną cysternę portugalską, czyli miejsce gdzie kiedyś mieściła się zbrojownia i szkoła fechtunku. Sama twierdza to arcygrube mury z czterema bastionami, w środku dość zrujnowane domy. I jak w prawie każdym turystycznym miasteczku główna uliczka pełna sklepów z pamiątkami.

Casablanca

Casablanca – miasto kontrastów – dzielnice bogatych Europejczyków, z willami po kilka milionów euro graniczą z najuboższymi dzielnicami. Nowoczesne centrum, z pięknymi samochodami, wysokimi biurowcami, ekskluzywnymi sklepami, a obok – bidonvilles – dzielnice ubóstwa. Jedno z najsłynniejszych miast świata. Nad całością góruje olbrzymi Meczet Hassana II – dar wdzięcznego narodu dla poprzedniego władcy. Mieści dużą bibliotekę, interesujące muzeum, łaźnie parowe, szkołę koraniczną, zaplecze konferencyjne. Wzniesiony na skrawku lądu oblewanego z trzech stron wodami oceanu wywiera niezapomniane wrażenia. Koszt budowy – 750 mln dolarów również… Przy budowie pracowało 35 tys. robotników wznosząc najwyższą budowę sakralną na świecie. Do jej budowy używano najlepszych materiałów - marmurów, drzewa cedrowego i tujowego. Każdy przewodnik oprowadzający po meczecie zwraca naszą uwagę na elektrycznie otwierane bramy, 600kg żyrandol, dekorowane kafelkami ściany, rzeźbione sufity, rozsuwane sklepienie i podgrzewaną podłogę. Jeden z nielicznych meczetów dostępnych dla nie-muzułmaninów. To trzecia, co do wielkości świątynia świata. W sali modłów zmieści się ponad 50 tys. wiernych. Potężne mury i ponad 200-metrowy minaret ozdobione mozaikami lśnią w słońcu napawając dumą Marokańczyków. Uderza tylko pustka – modlących się można policzyć na palcach jednej ręki. Całość sprawia wrażenie jakby powstała wyłącznie po to, by stać się symbolem Casablanki i potęgi króla Hassana II. Poza meczetem Casablanca niewiele ma do zaoferowania turystom.

Rabat

Następnym przystankiem jest stolica Maroka – Rabat. Miasto łączące nowoczesność z przeszłością. Stolicą Maroka jest od 1912r., słynie z Wieży Hassana (to w rzeczywistości 44-metrowy minaret meczetu, będącego w czasie budowy w XII w. największą konstrukcją, przynajmniej w świecie muzułmańskim, budowla została jednak zniszczona podczas trzęsienia ziemi. Minaret otoczony jest dziesiątkami kolumn, które miały podpierać ten olbrzymi meczet) i nekropoli Merynidów. W Rabacie znajduje się też siedziba króla – pałac królewski (niedostępny dla zwiedzających), Brama Wiatrów (jedna z najpiękniejszych marokańskich bram), Mauzoleum Mohammeda V. W tzw. Chellah znajdziemy kompleks kryjący pozostałości osady rzymskiej, ogród z bambusami i palmami, kilka marabutów (grobowców muzułmańskich dostojników) oraz mnóstwo bocianich gniazd górujących nad resztkami budowli.

Volubilis

W pobliżu Rabatu znajduje się Volubiils – gdzie możemy zwiedzić ruiny starożytnego miasta. Wśród ruin miasta nie można nie zauważyć przepięknych mozaik podłogowych – zachowanych w doskonałym stanie do dnia dzisiejszego. Mozaiki te przedstawiają różne sceny mitologiczne, ale również pozwalają odgadnąć, do czego służyło dane pomieszczenie.

Meknes

Wyruszając w stronę Fezu zatrzymajmy się na chwilkę w Meknes. To królewskie miasto jednego z najbardziej okrutnych władców Maroka – Mulaja Ismaila. Dziś miasteczko to słynie głównie z produkcji win. Produkcję trunków zapoczątkowali Francuzi, ale miejscowa ludność szybko poznała tajniki produkcji dobrych i szlachetnych trunków. Zwiedzanie najlepiej zacząć od Place El – Hedim (plac Zniszczenia) – w stronę północno – zachodnią rozciąga się Medina, w przeciwną Wille Imperiale (królewskie miasto). Nie można nie zauważyć najważniejszego zabytku – ogromnej głównej bramy Bab El Mansur prowadzącej do królewskiego miasta. W mieście znajdziemy grobowiec Mulaja Ismaila – choć dziwi że tak despotyczny i okrutny władca cieszy się szacunkiem, Marokańczycy wciąż też wierzą że jego grobowiec posiada barakę (magiczną moc). Są tu też słynne mekneskie stajnie królewskie.

Fez

Docieramy do Fezu. Miasto z licznymi meczetami, medresami, pałacami, bazarami. Handel i rzemiosło przetrwały tu w niemal niezmienionej formie od tysiąca lat. Jedno z piękniejszych, ale i najbardziej popadających w ruinę miast marokańskich. Bab Bu Dżelud (w arabskim bab znaczy brama) prowadzi w nas w świat sprzed wieków. Stare miasto - plątanina ciasnych zaułków, a w nich z trudem mijające się obładowane wielkimi koszami osiołki. Nie sposób znaleźć tu wolne miejsce - tłoczą się sklepiki i warsztaciki. Znajdziemy tu garbarnie i farbiarnie skór – możemy zajrzeć do środka – wnętrze przypomina plaster miodu. Jeden przy drugim stoją kamienne pojemniki z garbnikami lub barwnikami, wokół na każdym skrawku wolnej przestrzeni susza się skóry. Przechodząc przez suk zauważamy, że jest podzielony na swoiste sektory – pachnidła, pantofle, ubrania, wyroby stolarskie, wyroby metalowe – w każdej uliczce znajdujemy fachowców danej dziedzinie… Najlepszym sposobem na zorientowanie się w topografii Fezu jest spacer Tour de Fes – trasa ta omijając mury miasta prowadzi do grobowców Merynidów (mauzolea ostatnich sułtanów tej dynastii, dziś w ruinie). Z wzgórza rozpościera się fantastyczny widok na całe miasto – widać minarety, pałac królewski, żydowską dzielnicę – Mellah. W Fezie znajdziemy podobno jedną z najpiękniejszych Medres (szkół koranicznych) – Bu Inanija. Misterne ornamenty olśniewają perfekcyjnością wykonania. Fasadę dziedzińca zdobi sztukateria, nad którą widać majestatyczne łuki z drewna cedrowego. Uwagę przyciągają cedrowe rzeźby, stiuki, kufickie napisy i zellidż.

Marrakesz

Każde z królewskich miast Maroka ma inny kolor. Żółty jest Meknes, niebieski – Fez, a kolor biały przypisany jest do Rabatu. Również Marrakesz ma swoją barwę. Jest czerwony. Według starych podań, gdy w centrum miasta budowano meczet Kutubijja, polało się tyle krwi, że wszystkie rogi, mury i domy przybrały czerwoną barwę. To tętniące życiem miasto, które zamieszkuje ponad milion mieszkańców, ciągle się rozbudowuje, rozrasta. Najsłynniejsze chyba miejsce, w Marrakeszu Dżemma El Fna (Plac Straceńców) – to bardzo szczególne miejsce… Tu bije serce Marrakeszu. Tutaj zawsze się coś dzieje. Fascynujący, olbrzymi plac, – na którym całymi dniami i nocami urzędują zaklinacze węży, wróże, opowiadacze historii, akrobaci, żonglerzy, karciarze. Wieczorami rozkładają się tu niezliczone jadłodajnie pod gołym niebem – menu niezwykle zróżnicowane – od kozich głów (mało który turysta się decyduje na zamówienie tej potrawy), poprzez owoce morza, szaszłyki po miętową herbatkę i wiele innych smakołyków… W ciągu dnia olbrzymi plac targowy po zapadnięciu zmroku nabiera tajemniczości, magii. Powietrze pełne zapachów przygotowywanych potraw. Marrakesz jest czwartym, co do wielkości marokańskim miastem i uchodzi za stolicę południowej części kraju. Miasto to przez wiele stuleci balansowało między upadkiem a rozkwitem. Jak w większości marokańskich miast znajdziemy tu medinę – starą dzielnicę. Ta w Marrakeszu należy do najznamienitszych i największych. Medina to miasto w mieście, odgrodzone od świata zewnętrznego grubym murem. Tu życie toczy się własnym rytmem. Obok siebie mieszczą się suki, domy mieszkalne, szkoły i meczety z medresami. Najwyższy obiekt mediny to jednocześnie jeden z nielicznych zabytków Marakeszu – meczet Kutubijja (Meczet Księgarzy). Wzniesiony przez sułtana Abel Mumana. Obecnie zamknięty dla niemuzułmaninów. Na południowym wschodzie od Kutubijji znajdziemy XII-wieczny meczet Kazba. Obok świątyni znajdują się bogato zdobione grobowce rodzin sułtanów z dynastii Saadytów. Po upadku tej dynastii na rozkaz Mulaja Ismaila grobowce zostały zamurowane. Odkryli je dopiero Francuzi. Warto zajrzeć do Pałacu de la Bahia z XIX wieku. Chłodne, choć puste mury przyjemnie chronią przez zgiełkiem i chaosem Marrakeszu.

Bezpieczeństwo w Maroku

Maroko jest krajem przyjaznym turystom. Pomimo, że poziom przestępczości jest tu dość wysoki, turyści rzadko stają się ofiarami napadów. Nie zwalnia nas to jednak z przestrzegania określonych zasad i zachowań.
- Nie spacerować samotnie po zmroku, szczególnie po medinach (starych dzielnicach miast). Jeśli nie mamy wyjścia, powinniśmy poruszać się w grupie kilkuosobowej;
- Unikać mało uczęszczanych uliczek;
- Trzymać się z dala od ubogich dzielnic dużych miast, w szczególności slumsów;
- Zachować szczególną ostrożność na bazarach (sukach), gdyż zdarzają się tam kradzieże kieszonkowe;
- Zmotoryzowani turyści powinni wystrzegać się zabierania przygodnych pasażerów. Wg lokalnego prawa kierowca odpowiada, za przewożone przez pasażera towary (np. narkotyki);
- Samotne kobiety powinny zawsze podróżować w grupach, ponieważ bardzo często są zaczepiane przez mężczyzn;
- Ponieważ poziom życia w Maroku nie jest wysoki, turyści z Europy uchodzą za bogatych i często są nagabywani przez żebraków, dzieci wyłudzające pieniądze lub pseudo-przewodników. W takich przypadkach należy grzecznie ale stanowczo odrzucać wszelkie propozycje.

Zdrowie

Przed podróżą do Maroka nie mamy obowiązku szczepień ochronnych jednak istnieje kilka chorób, przeciwko którym warto takie szczepienia wykonać. Są to: żółtaczka typu A, tężec, dur brzuszny, polio. Są to choroby, którymi możemy się zakazić przez wodę lub żywność.
Z uwagi na odmienne zwyczaje higieniczne panujące w Maroku a także odmienną florę bakteryjną możemy odczuwać dyskomfort związany z pracą układu trawiennego. W związku z tym powinniśmy przed wyjazdem zaopatrzyć się w odpowiednie leki.
Aby zminimalizować ryzyko zachorowania należy przestrzegać podstawowych zasad:
- pić wyłącznie przegotowaną wodę a najlepiej butelkowaną wodę mineralną;
- unikać napojów z kostkami lodu;
- pamiętać o częstym myciu rąk;
- przed spożyciem myć i obierać warzywa i owoce;
- unikać lokali o niskim standardzie - zwłaszcza w niewielkich miejscowościach.

Zakupy i ceny

Walutą Maroka jest Dirham (Dh, MAD). Walutę tę można wymienić tylko na miejscu dlatego przed wyjazdem należy zaopatrzyć się w Euro lub Dolary, które na miejscu wymienimy na walutę lokalną. Można to zrobić na lotnisku, w kantorze, w bankach lub niektórych hotelach. Jednak hotelowe kursy są bardzo niekorzystne. Podczas wymiany niektóre punkty wymagają okazania paszportu. Warto mieć ze sobą kartę kredytową. Mimo, że większość zakupów możemy zrobić tylko płacąc gotówką, to w każdym większym mieście są bankomaty.
Ponieważ większość turystów chce przywieźć z wyjazdu jakieś pamiątki, wiele czasu poświęcimy na zakupy. Musimy pamiętać o targowaniu się. Podczas umiejętnego targowania możemy zejść z ceny nawet o 40-50%.
Co warto przywieźć z Maroka? Wyroby skórzane: kurtki, portfele, pantofle; naczynia cynowe i mosiężne talerze oraz ceramikę: misy, talerze i dzbany. Dużym powodzeniem cieszą się berberyjskie jaskrawe kilimy i barwne dywany. Jednak przy ich zakupie warto spojrzeć na kolor etykiety po kontroli jakości: niebieska oznacza najwyższą jakość, żółtopomarańczowa - dobrą, a zielona - przeciętną. Będąc w Maroku trudno nie zaopatrzyć się w różnego rodzaju przyprawy: szafran, kminek, cynamon, tymianek i imbir czy miętę. Wielu turystów zaopatruje się tu w olej arganiowy. Miejscowi traktują ten płyn jako receptę na wszelkie dolegliwości.

Przykładowe ceny:

napoje:
woda mineralna 1,5l ~6 MAD
herbata miętowa ~5-10 MAD
sok pomarańczowy 1l ~3 MAD
coca-cola 1l ~9 MAD
kawa ~6-12 MAD
koktajl z avocado ~10 MAD
piwo ~15 MAD
wino ~25-30 MAD

jedzenie:
chleb ~1-2 MAD
bagietka ~3 MAD
pomarańcze 1kg ~3-5 MAD
mandarynki 1kg ~5-7 MAD
pomidory 1kg ~3 MAD
gałka lodów ~3 MAD
tadżin ~35-55 MAD
brochettes 100g ~ 20 MAD

transport:
benzyna ~1 EUR/l
wypożyczenie małego samochodu ~25 EUR/dzień
taxi w Agadirze hotele-centrum ~20 MAD
bilet autobusowy w Marrakeszu - 3 MAD

inne:
pocztówka ~2-3 MAD
znaczek do Polski -6,5 MAD
kawiarenka internetowa ~10 MAD/h
tani nocleg - od 50-60 MAD

kurs dirhama do złotego 1MAD=0,3847PLN (25.01.2012)